• Macius1
    Macius2
    podstawowka metka.fw
    liceum metka.fw
sfera metka.fw
Logo GrupaBury

Przesłanie starego belfra na Dzień Niepodległości

Jutro będziemy świętować 102 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Ten szczególny moment zawsze skłania ku  refleksji nad przeszłością i rozmyślań nad przyszłością, bliskich mi jako nauczycielowi historii.

Ktoś dawno powiedział, że naszą polityką rządzą trumny Roman Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego. To prawdziwe, ale zarazem smutne, że nie  stać nas, aby stworzyć coś byłoby nową jakością lub chociażby próbą twórczego odniesienia się do dorobku ludzi, których setne rocznice śmierci będziemy swiętować w niedalekiej przyszłości.

Dmowski i Piłsudski byli politykami i wizjonerami o jasno sprecyzowanych racjach. Każdy z nich posiadał przejrzysty obraz, jak do niepodległości Polski dojść i w jaki sposób zbudować jej państwowy byt.

Mimo jaskrawych różnic między nimi, mimo właściwemu każdemu politykowi i skądinąd słusznemu, chociaż wstydliwie ukrywanemu przekonaniu, że w polityce idzie o to, aby w odpowiednim momencie mieć większość i zwyciężyć, obaj potrafili ponadto postawić dobro państwa.

W momencie wielkiego przełomu w latach 1918-1919, kiedy tworzyły się zręby polskiej państwowości, Piłsudski kontrolował ziemie wyzwolonej od zaborców Polski, panował nad krajem, nie ciesząc jednak zaufaniem zwycięskiej Ententy jako polityk związany z Państwami Centralnymi.

Przebywający w Paryzu Dmowski nie miał podobnego oparcia w kraju, lecz jako polityki zorientowany na Rosję, a poźniej na mocarstwa zachodnie, był ,wraz z Komitetem Narodowym Polskim , którego był przywódcą , uznawany za jedynego reprezentanta sprawy polskiej wobec Ententy.

Piłsudski skupiał wokół siebie obóz szeroko rozumianej lewicy niepodległościowej, Dmowski prawicowej endencji.

Wykorzystanie niepowtarzalnej szansy na  odzyskanie niepodległości  wymagało rozsądku i porozumienia, a nie zacietrzewienia i konfrontacji. Kto wybrał drugą drogę, jak na przykład nasi ukraińscy sąsiedzi, podzielił się zanim zdązył stworzyć państwo, ten niepodległoścci wówczas nie zobaczył.

Świadomość porozumienia, to rzecz ważna, ale kiedy różnice między adwersarzami duże musi być ktoś, kto wystąpi z gałązką oliwną, ktoś dla kogo praca i służba publiczna  są wartością samą w sobie i najwyższym nakazem.

Tym zwornikiem okazał się wybitny pianista i kompozytor, które znakomicie wypełniał tę rolę, będąc, jak to mówił Naczelnik Piłsudski, kto nie będąc socjalistą byłby strawnym dla PPS i kto, nie będąc endekiem byłby strawny dla endecji.

Porozumienie zaowocowało rządu Ignacego Jana paderewskiego, który uzyskał uznanie Europy i polskiego społeczeństwa.
Niestety, późniejsze lata  pokazały, że miejsce dla ludzi, dla których praca i służba jest miarą patriotyzmu raptownie się skurczyło.

W 1922 roku w atmosferze niebywale złych emocji, zwyczajnej nienawiści zastrzelono pierwszego prezydenta wolnej Polski Gabriela Narutowicza – młoda polska demokracja zbankrutowała.

W 1926 roku Józef Piłsudski dokonał zamachu stanu -  młoda polska demokracja umarła.

Znakomite, nowoczesne  instytucje, procedury i rozwiązania zapożyczone od starych demokracji zachodnich w konfrontacji z oczekiwaniami i świadomością społeceństwa nie sprawdziły się, a w każdym razie nie zakorzeniły się na tyle, aby ktokolwiek chciał ich skutecznie bronić.

Wrócę do Ignacego Jana Paderewskiego(myślę, że nikt nie posądzi mnie o nielojalności wobec Patrona Naszej Szkoły – Jana III Sobieskiego, niestety jego związek z  odzyskaniem niepodległości zasadza się wtym, że jego wiktoria chocimska miała miejsce w tym samym czasie, choć nieco wcześniej).

Często pojawia się pytanie, co to znaczy patriotyzm dzisiaj. Odpowiem tak, sądzę odpowiedzałby Paderewski.

Patrotyzm polega na wykonaniu tego, co w wyniku dokonanych przez nas wyborów zostało nam dane i zadane w sposób odpowiedzialny i uczciwy na miarę sił i możliwości.

A jeśli komuś bliskie nie robienie polityki, ale służba publiczna, to powinien pamiętać, ze nie polega ona na bezwzględnym dochodzeniu swoich racji, że zwycięzca wolny od żądzy zemsty odwetu powinien wyciągnąć ku pokonanemu rękę,  pamiętając jednak, że wszelkie zło wyrządzone czlonkom wspólnoty nie może obejsć się bez jego nazwania i osądzenia i wreszcie, że ponad racjami, wizjami, koncepcjami i teoriami, które inspirują nas do działania stoi dobro wspólnoty i każdego z jej członków.

Robert Kamiński